Niewiele jest na naszych terenach prawosławnych cmentarzy (zwłaszcza na takim odludziu), a taki połączony z niemieckim ewangelickim to już w ogóle ewenement. Akurat ktoś porządkował groby, więc podziwiając nagrobki powoli udaliśmy się na kordy, gdzie udało się podjąć keszyka.