Spacerując w okolicy postanowiłam zajrzeć i tutaj. Przy ostatniej wizycie w tym miejscu z LwicaCoKica przepłoszył nas amator niskoprocentowych trunków alkoholowych okupujący "korytarz".
Dziś bez tych niezwykłych widoków, mogłam spokojnie sięgać kesza, ukrytego bardzo intuicyjnie :)
Dzięki!