Szliśmy sobie spokojnie ze starszakiem do dentysty, gdy nagle nastąpił nagły atak weskerimka 😉 W drodze "do" już nie starczyło czasu, ale z powrotem już wzmogliśmy:)
Fajny ten detal i wiedziałam, że skądś go kojarzę. Prawdopodobnie dlatego, że kiedyś przez półtora roku mieszkałam bardzo blisko stąd:) dzięki za kesza!