Keszyk znaleziony na późnowieczornym drive-inowym objeździe w pełnym rodzinnym składzie:) znaleziony niestety luzem na trawie, a co gorsza - zaczyna być wilgotno w środku. Nie jestem pewna, skąd wyleciał, ale schowałam go nisko i zamaskowałam. Mam nadzieję, że jeszcze długo wytrzyma.
A mural - mega! Bardzo lubię styl Skonta. Dzięki za pokazanie!