W drodze powrotnej trzeba było gdzieś zrobić przerwę, więc w końcu udało się wyczyścić mapę w Jarogniewicach. Jak kesz trafił w nowe miejsce to pierwszy raz trafiłem, że przy pomniku nie było lokalnych miłośników trunków wszelakich :P. Nowa lokalizacja zdecydowanie przyjaźniejsza w podejmowaniu.