Oj długo mi tu zeszło. Własciwie rzutem na taśmę po zryciu, niestety, wszystkich okolicznych drzew. Albo znalazłem nie tę ściętą sosnę albo w Gdańsku uczą inaczej gdzie jest południe ;) Miejsce odwiedzone rowerowo dzieki uprzejmości Meghan i Jej rumaka podczas grudniowego wypadu do Lasu Kabackiego. Dziekuje za kesza :)