Rowerowy wypad na Międzyrzecz nieco okrężną drogą w kolejną upalną sobotę.
Ja tu mam tylko jedno pytanie: Jak autor w ogóle tu trafił?

Strzelam, że nawet u miejscowych wiele osób nie wie, że tu był sobie cmentarz. Po pierwszym spojrzeniu na wszechobecną roślinność zapowiadało się na dużo gorszą przeprawę na kordy, ale okazało się, że nie jest tak źle i ładną alejką z tak oczekiwanym dzisiaj cieniem można bez większych problemów dotrzeć do keszyka.
Ciachol dzięki za kesza.