Gdy zobaczyłam w piątek publikację serii to zamarzył mi się spacer po lesie, ale za wiele szans na to nie było, więc odpuściłam. Sobota jednak przyniosła niespodziankę i po południu ruszyliśmy na rybki z Peyoo, bliskimi nam mugolami: Julią i Michałem oraz naszymi psiakami Lunką i Reksiem. Dobrze, że z Wrocławia jest kawałek, bo zagadki rozwiazywałam w samochodzie. W planie był niedługi spacer, ale taki by psiaki się wyszalały, więc nastawiłam się na podjęcie kilku pierwszych skrzyneczek i powrót po resztę w bliższej lub dalszej przyszłości. Okolica cudowna do spacerów, a czas mijał nam na bardzo miłych rozmowach i świetnej zabawie. Towarzystwo obserwowało mnie podczas wędkowania i aktywnie uczestniczyli w wypatrywaniu skrzyneczek. W pewnym momencie sama zaproponowałam powrót, by później nie było, że miał być luźny spacer, a wyszło sporo km w nogach. Ku mojemu zdziwieniu usłyszałam, że w sumie to mogą iść dalej, bo psiaki się świetnie bawią, a oni chcieliby też spróbować złowić rybkę

W ten oto sposób przeszliśmy całą ścieżkę, a towarzystwo nauczyło się łowić rybki i świetnie się przy tym wszyscy bawiliśmy. Na koniec nawet padła propozycja, że chętnie w przyszłości wybiorą się na podobny spacer. Kto wie, może za jakiś czas pojawią się nowi keszerzy w naszej społeczności

W między czasie mieliśmy też dwa świetne spotkania i chwilę przerwy na miłe rozmowy z innymi keszerami

Skrzyneczki ładnie przygotowane i niektóre z niespodzianką

Niektóre udało nam się z daleka wypatrzeć, ale były też takie, że nie chciały nam się ukazać, na szczęście w efekcie wszystkie były na miejscu i na nas czekały. Dziękuję Lumen za świetną ścieżkę, skrzyneczkę i zachętę do spaceru po tym lasku :)