Skrzynki szukaliśmy niemal po omacku, ponieważ zapomnieliśmy zabrać z domu latarki. Posłużyliśmy się latarką-brelczkiem zabraną kilka godzin wcześniej ze skrzynki w forcie Beniaminów. Ledwo widzieliśmy to co mamy pod nogami, ale udało się dotrzeć do celu. Zabraliśmy ciecz rozgrzewającą, włożyliśmy radio Warka i podkładki pod piwo.