Wybrałem się po kesza bez narzędzi i ostro się namęczyłem by go wyciągnąć. Miałem już nawet rezygnować, jednak chęć zdobycia go zwyciężyła i w końcu jakoś się udało dzięki odpowiedniemu patyczkowi. O willi pisałem już w pierwszym komentarzu. Dzieki za skrzyneczkę.