Keszyk namierzony dość szybko. Myślałem, że obejdzie się bez wchodzenia na drzewo, ale niestety trzeba było ruszyć tyłek do góry. Przypłaciłem to nieco używiceniem windstoppera, ale mam nadzieję, że jakieś babcine sposoby temu zaradzą. Dzieki za skrzyneczkę.