Gdyby publikacja skrzynek odbyła się w normalny sposób mozna by uniknąć takich historii, że ktoś się wpisuje wcześniej niz chce tego autor. Szkoda, że przekonywanie o błędnej kolejności trwała tak długo. Dobrze, że Łukaszowi nie chciało się objechać reszty keszy. Podobnie było w kolorowej fontannie, gdzie wspiano się też przed publikacją.