Przed wizytą u rodziny trzeba było wybiegać chwilę Reksia, więc połączyłam przyjemne z pożytecznym

Kiedy reszta domowników się szykowała do wyjścia, ja podjechałam z młodym i zdobyliśmy skrzyneczkę oraz Reksio miał cudowną zabawę przy piaskownicy nieopodal. W planie był dłuższy spacer, ale wszystkie siły młodego poszły na górkę z piachem, więc po ferworze walki na niej, grzecznie powędrował ze mną na kordy i dzięki puszce, która leżała obok mogłam spokojnie zająć się swoją zabawą, a on swoją. Na miejscu poszło nam sprawnie i magnetyk został szybko namierzony. Dziękuję TytFader za skrzyneczkę i zachętę do przedpołudniowego spaceru po okolicy :)