Śmieszna sytuacja z tym keszem. Kombinowanie skradanie żeby wynaleźć mikrusa a miły Pan stał przy wejściu (w sumie nie wiadomo po co). W końcu w prost go spytałam czy wie coś o keszu a on, że mam go prawie w ręce. Pogadaliśmy pośmialiśmy się i pożegnaliśmy się.