Naprawdę nie miałam pojęcia o takich cudach na kępie redłowskiej mimo, że byłam tam już hhmm wieeeele razy. Bawiliśmy się świetnie i mimo słabej pogody, śliskiego gruntu pod nogami i dziwnych zawirowań na jednym z etapów udało się zdobyć finał. Jest naprawdę "bardzo" schowany i dopiero moj aparat go wypatrzył. Za miejsce > gwiazdka.