Jak najłatwiej zmobilizować się do ponownego przyjazdu rowerem w to samo miejsce? Zostawiając sobie w okolicy niepodjęte kesze ;). Patent działa, bo kolejny raz w ostatnich dniach ściągnął mnie do Babimostu.
Keszyk na miejscu, taki lekko urbeksiklwy klimacik - niektórzy to by pewnie chętnie wleźli do środka :P.