Korzystając z tego, że Asillith i Johny Styler są we Wrocławiu to oczywistym było, że z wielką przyjemnością się z nimi spotkam by spędzić wspólnie czas i trochę pokeszować

Na początek obraliśmy lasek rakowiecki, dojeżdżając do Łan i wracając przez Księże Małe. To był bardzo udany dzień, który minął w świetnym towarzystwie. Przy okazji zrozumiałam, że z moimi towarzyszami coś niemożliwego staje się możliwym

Tutaj: gdy dojechaliśmy nieopodal kordów, zastanawialiśmy się czy wycinka nie sprzątnęła skrzyneczki. Postanowiliśmy jednak podejść i sprawdzić teren. Po przebiciu się przez pościnane gałęzie, na szczęście okazało się, że miejscówka jest bezpieczna i skrzyneczka spokojnie czeka na następnych poszukiwaczy. Dziękuję lupi za skrzyneczkę i świetną zabawę :)