Będąc na pobliskim wiadukcie nikt nie wpadł na pomysł żeby tutaj przyjść od razu. Dopiero jak byliśmy przy samochodzie okazało się że trzeba wrócić. Lubię takie miejsca. Razem z Anią i Hobbbystą podczas zdobywania świątecznych skrzynek. Dzięki za kesza i pokazanie ciekawego miejsca