Ciężko cokolwiek napisać lepszego po przeczytaniu logów FTFowej ekipy. Mieliśmy troszkę prościej w przedzieraniu przez krzaczory bo dostawaliśmy znaki świetlne w którym kierunku odsiecz miała przybyć. To Chrząszcze2 I Slabakinia byli już na miejscu. Niestety było już za późno. Zemsta na Cookiemonsterze się dokonała. Ciastek wyglądał na zadowolonego.
Dosłownie parę minut później widzimy zbliżające się latarki w akompaniamencie znajomych dźwięków "Ała ! Ała!"
"J***E KRZAKI !"
"AŁA ! AŁA !"
(Znajome dzwieki, gdyż chwile wcześniej takie wypadały z naszych ust)
Patrzymy a to Chochlik z Łobuziarą !
Śmiechu co nie miara. Wspólna fotka chwilą integracji i biegniemy na kolejnego FTFa.
Dziękujemy pięknie za kesza :)
PS. Zawsze się zastanawiamy jak musimy wyglądać wynosząc taki ekwipunek keszowy do lasu. Musi to wyglądać przerażająco komicznie. Przy czym może też wyglądać przerażająco albo komicznie.