Razem z Mekshą oderwałyśmy się od stołów i jak na dwa oderwańce przystało ruszyłyśmy na nieco nieświąteczny spacer, bo niestety syf, kiła i mogiła na każdym kroku 😆
Żal było się rozstać z maskowaniem, ale widać było, że poczuł się tu od razu jak u siebie 😊
Zostawiam reko za całość 😍