Mało tego, jak się dobrze rozejrzeć, to poszukiwanych elementów jest znacznie więcej niż autor stworzył, a my za drugim podejściem kminiliśmy jakiej drabiny musiał użyć żeby je tam umieścić i do czego one prowadzą hehe.
Trzy podejścia, na szczęście wystarczyły :p
A wystarczyło z latarka w nocy iść :p
Chociaż po prawdziwe przy ostatnim podejściu za dnia, najpierw rzuciła się w oczy kryjówka kesza, a później niezbędny hint

Fajna wycieczka, dzięki