Noworoczny spacer napowietrzający zaowocował wizytą w Lasach Janowskich. A przy okazji złapałam parę keszy to tu, to tam.
Nigdy nie zwróciłam uwagi na to miejsce, dlatego cieszę się, że ten kesz sprawił, że się tu zatrzymałam. Sam logbook mokry i darł się, więc odpuściłam wpisywanie. TFTC!