Czymże byłyby Święta bez kesza i rozwiązywania zagadek, a w zasadzie realizowania rozwiązania zagadki w blasku Lady Moon. Po tych jakże górnolotnych słowach, czas zejść do rzeczywistości, która w miejscu podjęcia objawiła się niezłym wdepnięciem. Bynajmniej nie po kotku (jak w tym dowcipie, gdzie w każdym rogu było po kotku, a na środku jeszcze jeden kotek.. ile było kotków? - kolejna zagadka, która bez powodzenia mogłaby aspirować do któregoś ze świątecznych quizów.)

I tak oto świąteczny kesz stanie się zaiste ku wiecznej pamięci. Dziękuję:)