Trzeci dzień na Kazimierzu u dopiero pierwszy kesz, ehh starzeję się.. zapieknanki co prawda nie skosztowałam, ale widziałam wiele;) Bogdan lekko zniecierpliwiony "zawęził" mi i tATO krąg poszukiwań, co by nie zamarznąć. Miejsce ma niewątpliwy urok zwłaszcza wieczorem.