Kolejna wieczorna wyprawa z Einsteinusem po kesze. Zaczynam się obawiać, że oprócz wirusa chorobowego złapałam od niego wirusa keszowego 😆 Keszyk lekko się obsunął wgłąb, ale niezależny i samodzielny Einsteinus go wydobył. A mnie pozostało wpisać się do logbooka 😆 dzięki za kesza