Cóż, Nieśmiertelnych odwiedzamy już ponad 3 lata, właściwie już od roku znaliśmy kordy finału, ale bylo nam jakoś nie po drodze. Dziś planowaliśmy odwiedzić zupełnie inne miejsce, ale padł pomysł, ej a może finał?
I pojechaliśmy, kesz na miejscu pełen fantów i certyfikatów. Dołożyliśmy kilka swoich większych zabawek, które w inne kesze nie chciały się zmieścić.
Bardzo dziękuję za całą serię, za wkład włożony w skrzynki i opisy. O Nieśmiertelnych wiedzą już nawet moi najbliżsi mugole i zawsze chętnie towarzyszyli w poszukiwaniu tych skrzyneczek. Jeszcze kilka nam zostało i jeśli tylko będziemy w pobliżu, to nie odpuścimy.
Kesz wymaga osuszenia, same klipsiaki mają się dobrze, ale na dnie zebrało się już sporo wody.
Jeszcze raz wielkie dzięki dla Pana Marka i reszty ekipy.