Nie mogło mnie zabraknąć w moim ukochanym Krakowie podczas przygody zwanej PPL. Zagadka rozwiązywana na raty - najtrudniejsza była zagadka smoka, tzn. nie samo jego pytanie, lecz zrozumienie jego mowy. Na szczęście są tacy, co rozumieją nawet smoka wawelskiego
Dzięki za kesza w klimacie krakowskim, dzięki Elales, Bogobigowi, Kasiorkowi, Czarnemu Kotu oraz Eli i Łzie za zagadkę i keszyka
Zabrałam certyfikat (mało brakowało, a przegapilibyśmy go w keszu). DZięki!!!