Niestety rano nie dałam rady wybrać się po skrzyneczkę, ale po pracy postanowiłam udać się na kordy i spróbować ją podjąć. W drodze miałam cichą nadzieję, że może jeszcze kogoś spotkam, bo nigdy nie bawiłam się w skakanie po drzewach i dopiero geocaching zaczął to pomału zmieniać. Jednak jak to w życiu bywa, dużo osób spotkałam, ale jedynymi w pobliżu byli mugole 😅 Po dotarciu na miejsce wiedziałam, gdzie sięgnąć tylko jeszcze nie wiedziałam czy się uda. Na szczęście okazało się, że ze mną nie jest jeszcze tak najgorzej i akcja przebiegła pomyślnie, oczywiście z chwilową przerwą między podjęciem, a odłożeniem, bo wtedy najwięcej ludzi zaczęło się kręcić po okolicy (jak zawsze) i musiałam chwilę odczekać by znowu wspiąć się na górę i odłożyć skrzyneczkę

Drzewko nie jest złe do wspinaczki pomimo, że na pierwszy rzut oka uznałam inaczej. Dziękuję za skrzyneczkę i za możliwość zmierzenia się z wyzwaniem, którego nie byłam pewna do końca czy podołam

Za postawione mi wyzwanie oraz na zachętę do ukrywania następnych skrzyneczek chętnie wrócę z zielonym, ale najpierw muszę wcześniejsze długi spłacić i na nie nazwierać