Magiczne miejsce, magiczny dąb. Nie wiem czy Garncarkowie i Rospondkowie cieszyli się z naszej wizyty, bo gdy staliśmy nad keszem zaczęły na nas spadać szyszki i gałązki . Wiatru nie było. Gdy odeszlismy, wszystko się uspokoiło. Klimatycznie tu bardzo. Dzięki za tą ścieżkę, bardzo ciekawa i smutna historia.