Najpierw namierzony kesz. I tak kminimy jak się do niego dobrać, a tu digdig, przecież ma być narzędzie. Dopiero wtedy zauważono co trzeba. Nie wiem czemu Grzesiu chciał mnie przykuć do drzewa zamiast narzędzia... polecam czytanie opisów, bo pewnie niektórzy dadzą radę bez narzędzia, ale po co prosić się o potrzebę rehabilitacji kręgosłupa?