Wspólny niedzielny spacer z Cozicą i Czarkowatym. W drodze do tego kesza napadła na nas wiewiórka. Po sprawdzeniu nas czy nie mamy przypadkiem czegoś do jedzenia puściła nas wolno. Może Czarek wrzuci zdjęcie jak wspina się po mojej nodze. Keszyka wypatrzyła Cozica. I dobrze, bo dziwnie musieliśmy wyglądać wpatrując sie w krzaczek z trzech stron.