Po przedarciu się przez szuwary, krzaki i ostępy, moim oczom ukazał się las... ale nie kamień. Kamień zniknął lub po prostu ktoś go zaiwania i zdobi obejście jakiegoś nuworysza. Nima i już, za to kesz ocalał i ma się całkiem dobrze. Dzięki za opowiedzianą historię.