Kolejny keszyk w mieście zostawiony na "deser". Jest ich tak mało że trzeba delektować się każdym

Na wycieczce rowerowej z synem odwiedziliśmy dawne znane "kąpielisko" na wodospadzie. Przy okazji podjęliśmy keszyka. Ktoś zostawił w pojemniku cukierka, który się rozpuścił i narobił bałaganu. Zasada jest jasna i podstawowa. Nie zostawiamy artykułów spożywczych! Trochę rozsądku. Udało się trochę ogarnąć chusteczkami żeby mniej się kleiło. Dzięki jeszcze raz za kesza ????