Teraz mogę śmiało powiedzieć, że jestem spełniona
nie bez pomocy, ale udało się :)
info dla kolejnych poszukiwaczy- mozna dojechac samochodem.
wraz z Wrubim69. Autko zostawiliśmy tak, aby owy szczyt nam oświetlały reflektory. Od razu przypomniała mi się wyprawa na Eko-zen Grazki
i właśnie dlatego zlękłam się mokrych liści, które są prześliskie i skrzynkę podjął sam Wrubi. Szkoda, że ogarnęła nas ciemność zanim pobłądziliśmy i tam dotarliśmy. No i o tak pozniej porze mozna sie nawet przestraszyć kaczek, które ciągle nurkują w zakolu rzeki
było mega
chyba z rok się męczyłam, żeby rozkminić, gdzie to jest
ale Q-TOŚ się zlitował i jakoś poszło
oczywiście coś za coś
Renia, nie masz ZIELONEGO POJĘCIA, jak mi się podobało :)