2011-11-08 20:48
Leone
(2157)
- Komentarz
Stirlitz szedł niespiesznym krokiem po dokonaniu rekonesansu tajnego miejsca przed zebraniem siatki wywiadowczej. Doszedłszy do wiaduktu poczuł magnetyzm z lewej strony. To pewnie skrzynka kontaktowa Klossa - pomyślał - zobaczmy co ten gdański hochsztapler knuje w Istambule. Stirlitz począł szukać. Szto wy tu zdies diela... - Przechodzień nie skończył pytania. Upadł na ulicę. To nie jest dobry dzień dla szpiega, pomyślał Stirlitz, wycierając zakrwawione ręce o palto. Wyjątkowo łatwo dziś o zatrucie ołowiem. Po czym oddalił się równie niespiesznie, jak przybył.