Kesza szukałam już wiele razy przy okazji niedzielnych mszy gdy wracaliśmy znad jeziora, lecz bez skutku. Dzisiaj poszłam poszukać z tatą i tata znalazł od razu. Niby taka prosta skrzynka, a szukalam jej chyba przez rok. Możliwe, że po prostu niedokładnie sprawdzałam, ponieważ bałam się, że spalę kesza.