Plan był prosty - wrócić do auta zostawionego w Osieku

A po drodze cieszyć się widokami i keszami. Całość udała się znakomicie. Dziękujemy założycielom za skrytki, szczególnie za te z dodatkowymi akcesoriami - pająk zrobił robotę
Keszyk nie chciał się poddać, ale w końcu go znaleźliśmy. Wieża też zdobyta, można jechać dalej :)