Przy okazji przyjazdu z rodziną na (same w sobie niezbyt mnie interesujące) Zaniemyskie bitwy morskie, postanowiłem się wybrać po kesze nad pobliskie jeziorka. Bardzo przyjemny spacer, udało mi się znaleźć prawie wszystkie skrytki (z wyjątkiem jednej, którą z powodu napotkania dość osobliwego mugola musiałem sobie podarować). TFTC!