Kolejny keszowy dzień niekończącego się urlopu ;). Widok jak zwykle pięknościowy. Ja tam Tatry widzę i już, nie widzę natomiast kesza. Znalazłem zapadły komin krasowy lub pozostałość biedaszybiku. Znalazłem drzewa że zdjęcia, ale kesza nie znalazłem, a szkoda.