Miałem przenośną toaletę na szelkach. Niosłem ją na plecach, na szlaku, ale była przezroczysta i z zawartością. Ludzie jakoś dziwnie się patrzyli.
Wszystko było dobrze do momentu, kiedy się potknąłem. Cała zawartość i tak się wylała na glebę nie omijając mojej głowy.