Do Łysej Góry trafiłem w drodze z Tarnowa do Krakowa zupełnie nieplanowanie, z poleceniem i na zaproszenie Słabej Kini. Było to dość zastanawiające i podejrzane bo legendę Łysej Góry znam i wiem co słaba ma na pieczątce

Z duszą na ramieniu wjechałem do miejscowości xD Szybko okazało się że Łysa Góra kryje wiele pięknych ceramicznych sekretów, ale wystarczyła chwila nieuwagi i znaleźliśmy się pod chatką na kurzej nóżce, z zza której złowrogo zerkała na nas Yaga. Na szczęście MBK czuwała nad nami i wszystko dobrze się skończyło. Dziękuję za pokazanie tej ciekawej miejscowości o której nigdy bym nie usłyszał gdyby nie kesze