Zajechałem po kesza z partyzanta podczas wycieczki rowerowej i dopiero po znalezieniu, wpisaniu się i opuszczeniu bunkra przeczytałem opis ostrzegający przed sadzą. Cóż, musiałem cisnąć na stację i umyć się w umywalce. Było warto, bo miejscówka naprawdę zacna. Dzięki za ukrycie kesza i pokazanie miejsca.