Kesza zobaczono w ekipie Dziabber Smoka z Bandem i Dziabem we własnej poczwarze.
A cośmy widzieli to już się nie odzobaczy... więcej opisów w notatkach okolicznych keszy na GC... bo co ta Samara wyprawiała z tym kolesiem na ławeczce to tylko jej Czerwonych Korali brakowało...
Wykorzystując jej nieobecność w domu postanowiliśmy odwiedzić jej przybytek. Miejsce zlokalizowane szybko. Choć bronione przez strzyżaki.
Na miejscu drzwi do domu Samary otwarte z taką siłą, że uszczelki powyrywane i niemal wszystko na wierzchu. Coś ta Samara ogon za sobą ciąga, że takie to wszystko niepodomykane... Po chwili grzebania w błotku i liściach wyciągnięto co trzeba. Kesz na miejscu ale mokry. Wewnątrz logbookowa masa. Szkoda bo widać spory wkład autorki w kesza i naprawdę kawał pracy włożony nie tylko w maskowanie ale jeszcze w montaż. Kesza przetarliśmy zostawiliśmy zalasowy logbook na wodoodpornym papierze, może wytrzyma. Bardzo dziękujemy za kesza. Te eF Te Ce.