Wpisy do logu Polikesznika Poznańska - Instytut Keszerstwa Wewnętrznego 11x 0x 1x
2024-06-16 10:46 Lumen (8944) - Znaleziona
Człowiekowi się wydaje, że po tylu latach keszowania nic nie jest w stanie go już zadziwić. O tym, jak bardzo byłam w błędzie przekonałam się, poszukując tego kesza. Swoje początki na pierwszym etapie zaliczyliśmy tu z xludem na poprzednim wyjeździe, zaliczając opad szczęki parokrotnie. Najpierw jak się dowiedzieliśmy, gdzie trzeba wejść - fantastyczne wnętrze, kryjące wiele ciekawych obiektów. Szok! Gdyby nie kesz w życiu bym tu przecież nie weszła! Kolejny opad szczęki zaliczyliśmy, jak udało nam się dotrzeć do miejsca startu i po wstępnych oględzinach zachodziliśmy w głowę jak można w TAKIM miejscu ukryć aż TRZY keszyki a my nic na pierwszy rzut oka kompletnie nie widzimy. Potem zaczęły się szczegółowe oględziny miejsca, przerywane krótkimi chwilami "ej ktoś idzie, nie macaj teraz". Finalnie udało nam się znaleźć najpierw wskazówkę numer jeden (extra!) a po kilku minutach wskazówkę numer 3 ("lol, gdzie Ty to znalazłaś? pięć razy tu patrzyłem i nie widziałem NIC!") i...... skończył nam się czas. Musieliśmy wracać do Wrocławia, obiecując sobie, że kiedyś tu z pewnością powrócimy.
Dziś przyszedł czas na podejście numer dwa, już bez presji czasu (że nam się skończy). Weszliśmy do budynku i skierowaliśmy swe kroki na miejsce startu. Na drodze stanął nam ochroniarz, ale mimo naszych niespecjalnie studenckich ubiorów, tylko chwilę nas czujnie obserwował i poszedł dalej. Z taką pewnością poruszaliśmy się już po obiekcie, że nie było mowy, żeśmy tu weszli przez przypadek. Na miejscu nie minęła minuta, jak xlud odkrył wskazówkę numer dwa. To dowodzi teorii, że bez presji czasu umysł człowieka działa znacznie sprawniejChwila na połączenie zgromadzonych danych, wyobraźnię przestrzenną, łączenie synaps w głowie i po chwili byliśmy już blisko finału. Po drodze kilkukrotnie człowiek się zastanawiał, czy tamtędy można tak na legalu... Ufff, można byłoNa finale zostało się tylko wpisać. Od razu wiedzieliśmy co i gdzie.
Keszyk dostarczył nam tylu pozytywnych emocji, że próbę jego podjęcia miała również moja córka, gdy ją po kilku godzinach wyciągnęłam z fantastycznego świata furasów. Była pod wielkim wrażeniem. Podładowała też energię kakao z automatu i baterię telefonu siłą własnych nóg. To tak przy okazjiKeszyk zasługuje nie tylko na skrzynkę tygodnia. On zasługuje na SKRZYNKĘ ROKU.
Dziękuję!