Miejsce z duszą i klimatem. Najpierw zwiedzanie, potem chwila na ostatnie posiłki i w końcu skrzynka. A ta jak na złość nie dała się znaleźć. Kiedy przestrzelone, ale lektura logów pomogła. Przeszukaliśmy wszystko (bez rozbierania chaty), zeszło nam tu bardzo dlugo. W końcu stwierdziliśmy że nie ma. Nowy pojemnik w rogu budynku. Dzięki za chwilę radości z keszem :-)