Całkiem możliwe ze tez nacielismy się na panią portierke ale jak skończyła prace bo zbierała sobie listki kiedy my się kręclismy pod katedrą, potem zaczęła nam się przyglądać aż schowała się za autem i nas ścinała. Kiedy już odpuscila udalismy się po skrzyneczke kiedy nagle przejezdzajac obok nas owa pani zrobiła nam zdjęcie telefonem, niestety flesz odbił się jej od szyby i pewnie nie uwieczniła wielkiego znaleziska.