Wpisy do logu Kostur-kij podróżnika 71x 0x 10x 17x Galeria
2024-05-17 04:35 Pozieduwac (2390) - Znaleziona
Od czego by tu zacząć. Kij spotkałem na evencie u Lumen z perukami i tak trafił w moje łapki. Choć widziałem go po raz pierwszy to i tak mnie oczarował. Wystrugany z pomysłowo umieszczonym logbookiem i co każdy piechur doceni konkretnym czubem. Tak, tak ten czub ważny jest z wielu powodów! Z jednej strony rzekomy kij się nie wyciera, z drugiej pewnie znajduje oparcie w kamienistym gruncie i na szutrowych drogach. Jak zajdzie potrzeba to można nim się w ostępach sensownie obronić. Poważnie piszę - kiedyś na keszach na obrzeżach Wrocławia zostałem napadnięty przez 2 zdziczałe psy. Nie miałem ze sobą żadnej lagi, ale broniąc się plecakiem udało mi się namacać ostro zakończony kij. Jednego z psów zraniłem i zbiegłem z miejsca zdarzenia. Od tego momentu ZAWSZE na skraju lasu szukam jakiejś konkretnej lagi i mam na sobie plecak. Zdarza się spotkać w lasach które wszak uwielbiam i wilki, ale te zawsze zachowują dystans, jednak solidny kostur daje poczucie, że sobie poradzę.
Z drugiej strony nie miałem nigdy licznika kroków, ani zegarka. Jakoś nigdy nie potrzebowałem - zawodowo chodzę sporo. Był mus zainstalować i nie powiem działa to motywująco. Staram się chodzić min 10tys kroków dziennie. Są zalety dzieci łażą mimowolnie za mną więcej, waga coś tam spadła... No generalnie jest za co dziękować. Nie tylko za sam kij, ale też za pomysł i wykonanie. Stal się moim nie odłącznym towarzyszem wędrówek, aż chciałbym go zachować na zawsze. Z drugiej strony jest to jednocześnie pewna idea wraz z historią kilku nastu osób. I pewna nadzieja na zmiany jak to za jego sprawą stało się to u mnie.
Ukłony dla założyciela. Fantastyczny kesz daleko wykraczający się za klasyczne +1 mobilniakowe. Zdecydowanie rekomenduję i dziękuję za okazję do obcowania z tym dziełem sztuki praktycznej :-).