FTF. Jaaa.. znaleziony z natury przy przejściu wytypowanej wcześniej okolicy. A potem z pół godziny trzeba było udawać turystę, bo się szwendają ciągle.. ziąb jak cholera, kesz utknął i nie chce wyleźć. Nieopodal jakiś gościu z piwkiem zaczął nadrabiać zaległe rozmowy przez telefon. Pierwsze podejście bezskuteczne, drugie, trzecie, długopis nie pomaga, pęseta też. wlazł chyba jeszcze głębiej.. Ostatnia próba, nim wrócę z innymi narzędziami...Jeszcze trzeba uważać, żeby nie spadł
JEST! Chyba przy żadnym wyimkowym keszu nie trzeba było się tyle mordować.. jeszcze udało się odłożyć, zanim kolejna pańcia stanęła w ramach przerwy w spacerku. Hope, że sie utrzyma, uwaga przy podejmowaniu, niby jest ułatwiacz, ale można sobie go nieopatrznie wepchnąć za głęboko..
TFTC :)