Już dawno nie było okazji wybrać się gdzieś na cały weekend keszowania, ostatni raz to chyba byliśmy na Mega we Wrocławiu. W końcu nadarzyła sie możliwość wybycia, więc skorzystaliśmy z tej okazji i wybraliśmy się do Łodzi. O Łodzi już od dawna myśleliśmy i w końcu się udało

Po drodze do Łodzi trzeba było jeszcze uzupełnić brakujące powiaty, uzupełniliśmy też brakujące w kalendarzu dni

zbieraliśmy m.in. virtuale, laby, mulciaki czy też skrytki tradycyjne.
Pogoda i humory dopisały, udało się też spotkać z bardzo dawno nie widzianą przyjaciółką - wszystko bardzo na plus ;)
A teraz coś o keszu:
Sam wpadł w nasze ręce to zebrali