Święta przyszły więc aby tradycji stało się zadość (tym bardziej, że pogoda dzisiaj była nad wyraz łaskawa), ruszyłyśmy z mamą i ciocią w świat, którego celem był Krasiczyn. A przy okazji złapałam kesze to tu, to tam.
Tutaj postój w celu złapania mopowego kesza i kawki. Szybko i sprawnie. TFTC!